Posłanka Solidarnej Polski, Maria Kurowska, jest zdania, że zakażenia koronawirusem przede wszystkim trzeba leczyć, a nie wprowadzać różne restrykcje. Bo tam, gdzie tę chorobę się leczy, jak w Indiach, śmiertelność jest bardzo niska.
Posłanka jest też zdania, jak powiedziała w rozmowie w radiu WNET, że prowadzanie restrykcji nie pomoże w walce z chorobą, a tylko przyczyni się do narastania podziałów społecznych. Dlatego przymus szczepień i testów jest jej zdaniem bardzo niebezpieczny, tym bardziej, że – jak uważa – osoby niezaszczepione też przechodzą zakażenie łagodnie, choć oficjalna opinia jest inna.
Najskuteczniej walczy z pandemią Skandynawia, według oceny posłanki.
– Trzeba tę chorobę przechorować i nie zamykać gospodarki – uważa posłanka. I sposób szwedzki oceniła jako najbardziej praktyczny.
Kraje Europy Zachodniej powoli zaczynają zresztą łagodzić obowiązujące obostrzenia – w Wielkiej Brytanii znoszone są certyfikaty covidowe i obowiązek noszenia masek, choć organizatorzy imprez czy właściciele lokali mogą ich wymagać i mają do tego prawo. W Danii restrykcje przestaną obowiązywać 1 lutego, bo mimo wysokiego poziomu zakażeń niewiele osób trafia do szpitali, a więc choroba przestała już być uważana za zagrażającą społeczeństwu.
Trzeba jednak podkreślić, że zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w Danii poziom wyszczepienia obywateli jest znacznie wyższy niż w Polsce. W Danii zaszczepionych jest ponad 85 proc. społeczeństwa, w Wielkiej Brytanii – ponad 80 proc. W Polsce zaledwie niespełna 60 proc.