Skomlący, przerażony i krańcowo zmęczony pies pływający w rzecze utonąłby, gdyby nie pomoc i wielkie serce policjantów oraz strażaków ochotników. Wyciągnęli zwierzę z narażeniem własnego życia!
Do wypadku doszło 25 grudnia – strażacy-ochotnicy z Biecza w powiecie gorlickim otrzymali powiadomienie od spacerowicza, że w rzece Ropie pływa pies. Zwierzę usiłuje wdrapać się na lód i wydostać z wody, ale mu się to nie udaje. Jest krańcowo zmęczone, przerażone i rozpaczliwie skomli.
Nad rzekę zadysponowano strażaków z OSP Biecz, był tam też sierżant sztabowy Sebastian Michalski z kolegą z patrolu. od razu zauważyli psa i to, że zwierzę jest już zbyt zmęczone by samodzielnie wydostać się z wody. Liczyła się każda minuta, bo panowała ujemna temperatura.
Jednak dotarcie do psa po lodzie było niemożliwe, bo lód był zbyt cienki i groził załamaniem. Ale policjanci i strażacy nie załamali rąk i zaczęli działać. Sierż. sztab. Sebastian Michalski wszedł do wody zabezpieczony przez druhów w kamizelkę ratunkową, odpowiednią linkę do holowania i wyposażony w deskę ortopedyczną. Przy wykorzystaniu tej deski, która rozkładała jego ciężar na lodzie, udało mu się podejść do psa, wyciągnąć go z wody i bezpiecznie przetransportować na brzeg.
Przez cały czas policjant znajdujący się w wodzie był ubezpieczany przez swojego kolegę z patrolu oraz druhów z OSP w Bieczu. Dlatego cała akcja przebiegła bardzo sprawnie i zakończyła się sukcesem. Zmęczony pies został otulony kocem termicznym, a później przekazany bezpośrednio pod opiekę weterynarza.