Na cmentarzu muzułmańskim w Bohonikach pochowano dziecko, przedwcześnie urodzone przez migrantkę z Iraku. Na cmentarzu był ojciec i piątka rodzeństwa. Matka nadal w szpitalu walczy o życie.
Przypomnijmy: rodzina z pięciorgiem dzieci została znaleziona przez Straż Graniczną na początku listopada przy granicy polsko-białoruskiej. W lesie spędzili 7 dni, jak twierdzili. Kobieta była w 25 tygodniu ciąży, nieprzytomna i w bardzo ciężkim stanie. W szpitalu poroniła. Jej stan nadal jest bardzo ciężki: hipotermia i kwasica nadwątliły siły kobiety i lekarze nie dają jej dużych szans na przeżycie, choć walczą o nią, jak mogą.
Ponieważ zgodnie z islamem 25-tygodniowy płód ma już duszę, 23 listopada odbył się jego pogrzeb na muzułmańskim cmentarzu w Bohonikach. Ojciec i dzieci nie wzięli w nim udziału, chcąc uniknąć zamieszania. Przyszli dopiero po pogrzebie. Na razie wszyscy są pod opieką Fundacji Dialog, mieszkają w ich placówce, by mogli regularnie odwiedzać matkę. Mają także pomoc psychologa, a zdaniem wolontariuszy fundacji ojciec, Murad, doskonale opiekuje się piątką swoich dzieci.
Źródło: Fakt