Porsche, lamborghini i bentleye w najbardziej luksusowych wydaniach. Na pokładzie statku “Felicity Ace”, na który znajdowało się ponad 4000 luksusowych aut, wybuchł pożar. I płonący statek dryfuje teraz przez Atlantyk.
To brzmi jak fantastyczna opowieść z sezonu ogórkowego – ale jest prawdą. Wydarzenie udokumentowała między innymi portugalska marynarka wojenna – to jej śmigłowce ruszyły na pomoc załodze na wieść o pożarze na pokładzie “Felicity Ace”.
Statek wyruszył 10 lutego z Niemiec i miał dotrzeć 23 lutego na Rhode Island. Na pokładzie miał niezwykle cenny ładunek – 4000 samochodów, w tym 1100 naprawdę drogich: porsche, lamborghini, 189 bentleyów, a także audi. Ich wartość to setki tysięcy dolarów.
Ale 16 lutego, niedaleko Azorów, na statku w jednej z ładowni stwierdzono pożar. Załoga nie była w stanie go ugasić, a ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie, więc 22 członków załogi opuściło “Felicity Ace” na łodziach ratunkowych.
Rozbitków podjął grecki tankowiec, który znajdował się w pobliżu, a w akcji pomagały śmigłowce portugalskiej marynarki wojennej, które przetransportowały załogę na stały ląd. Według służb morskich na “Felicity Ace” nie ma już ani jednego człowieka i płonący statek dryfuje.