Na przerażający widok natknęli się spacerowicze w lesie w Andrzejowie pod Łodzią. Do jednego z drzew ktoś przywiązał psa. Psiak miał też założoną kolczatkę. Czy po to, żeby się nie szarpał i nie próbował uciec?
Psa znalazło małżeństwo, które wyszło na spacer z własnymi pupilami. Zwierzę było w dość podeszłym wieku, przemarznięte, bo w nocy było zimno, ale przede wszystkim przerażone i zestresowane.
Znalazcy natychmiast powiadomili o znalezisku Animal Patrol Straży Miejskiej w Łodzi, a strażnicy przewieźli psa do schroniska dla zwierząt przy ulicy Marmurowej. Pracownicy schroniska po obserwacji jego zachowania stwierdzili, że nie był to pies domowy, nawykły do głaskania i pieszczot, ale pies stróżujący przy budzie, do której był uwiązany. Gdy się już uspokoił, okazało się, że jest psem spokojnym i posłusznym, lubi chodzić na smyczy na spacery. W schronisku otrzymał imię Denis.
Strażnicy miejscy szukają jego właściciela – zostawienie zwierzęcia przywiązanego w lesie to znęcanie się nad nim, za co grozi kara do 5 lat więzienia. A pracownicy schroniska chcieliby znaleźć mu nowy dom, choć zdają sobie sprawę, że pies w tym wieku ma niewielkie szanse na adopcję. Gdyby jednak ktoś był chętny – może się skontaktować ze schroniskiem przy Marmurowej w Łodzi.
https://www.facebook.com/animalpatrol.lodz/posts/4451953774915545