Monika Miller musiała przeszczepić włosy. To skutek choroby

znana z “Gliniarzy” przechodzi kolejne badania i zabiegi z powodu fibromialgii, na którą cierpi. Ponieważ zaczęła łysieć, musiała się poddać zabiegowi przeszczepu włosów. Zabieg nie był przyjemny.

to niezapalna i przewlekła reumatyczna tkanek miękkich. Ma różne objawy: zmęczenie, złe samopoczucie – a czasami, jak w przypadku Moniki Miller, łysieniem. Aktorka zdecydowała się na z tego powodu. I choć zabieg odbył się w znieczuleniu miejscowym i w zasadzie bolało tylko podanie zastrzyku przeciwbólowego, to był i tak nieprzyjemny. Aktorka opowiadała, że to, co robili lekarze, nie bolało jej, ale i tak czuła, że coś się dzieje, ciągnięcie skóry, zszywanie, doskonale też wszystko słyszała, bo w ńcu przeszczep odbywa się blisko uszu.

Po zabiegu jednak było znacznie gorzej – aktorka musiała mieć nałożony bardzo ciasny opatrunek, by zapobiec obrzękowi, a to sprawiło, że koszmarnie bolała ją głowa. Jak powiedziała, miała wrażenie, że bandaże eksplodują i głowa jej wybuchnie. Na szczęście przetrwała to dzielnie, a następnego dnia czuła się już znacznie lepiej.

Źródło: Fakt
Źródło: Fakt
#BejmyHOTMonika Miller musiała przeszczepić włosy. To skutek choroby