Więcej

    Mężczyzna leżał w psim kojcu przytulony do psa i pił wodę z jego miski

    Trzy niewiarygodne zgłoszenia o kradzieży zielonego renault, wyrzuceniu na szosie, narkotykach – a później znalezienie sprawcy w… psiej budzie, przytulonego do psa i pijącego z jego miski. To z pewnością była bardzo nietypowa interwencja.

    Dolnośląscy policjanci z Polkowic otrzymali w krótkim czasie trzy zgłoszenia, a w tle każdego przewijał się zielony samochód marki Renault bez jednej opony. I to właśnie ten element sprawił, że policjanci połączyli w całość wszystkie te wątki i odtworzyli bieg niewiarygodnych, acz prawdziwych zdarzeń. Efektem dobrze skoordynowanych działań było zatrzymanie sprawców kradzieży samochodu na gorącym uczynku w niecodziennych okolicznościach…

    Pierwsze zgłoszenie dotyczyło sytuacji zaobserwowanej przez kierujących, kiedy z zielonego samochodu marki Renault na środku drogi wysiadła, a raczej została wyrzucona, młoda kobieta. Z relacji świadków wynikało, że była mocno zdezorientowana i albo nietrzeźwa – albo pod działaniem innych substancji. Policjanci natychmiast udali się na miejsce podejrzewając, że podłożem opisywanego przebiegu zdarzenia może być przestępstwo na tle seksualnym bądź przypadek handlu ludźmi.

    Chwilę później polkowiccy funkcjonariusze odebrali informację z Komendy Powiatowej Policji w Lubinie dotyczącą kradzieży zielonego renault. Przestępstwo miało miejsce kilka minut wcześniej na jednej z ulic w Lubinie, a sprawcy mieli się przemieścić w kierunku gminy Grębocice.

    Trzecie i ostatnie zgłoszenie dotyczyło irracjonalnie zachowującego się mężczyzny, który przyjechał zielonym samochodem na teren jednej z posesji w Grodowcu i… zaczął bawić się z pilnującym jej psem.

    Oficer dyżurny uznał, że może tu chodzić o ten sam samochód i tego samego sprawcę, więc skoordynował działania funkcjonariuszy. Okazało się, że miał stuprocentową rację. Zatrzymana wyrzucona z samochodu kobieta okazała się 19-letnią mieszkanką Wałbrzycha. Była pod wpływem narkotyków i nie sposób było się z nią porozumieć. Na przesłuchanie funkcjonariusze musieli poczekać aż 48 godzin.

    Więcej szczęścia mieli policjanci, którzy pojechali do Grodowca. Znaleźli 25-letniego mężczyznę, legniczanina, jak się później okazało, na wskazanej posesji. Policjanci jednak nie mogli uwierzyć własnym oczom: mężczyzna leżał w psim kojcu przytulony do psa i pił wodę z jego miski. Ewidentnie także i on był pod wpływem substancji odurzających.

    Gdy funkcjonariusze chcieli go zabrać z kojca, mężczyzna stał się agresywny i niezbędne okazało się obezwładnienie go. Znaleźli także skradziony samochód, ale i tu na przesłuchanie musieli poczekać 48 godzin.

    Obie zatrzymane osoby w dniu zdarzenia nie potrafiły nawiązać jakiegokolwiek logicznego kontaktu i dopiero 48 godzin później usłyszały zarzuty w tej sprawie. Obydwoje odpowiedzą za kradzież samochodu, a 25-latek dodatkowo za kierowanie samochodem wbrew orzeczonym sądowym zakazom. Od mężczyzny została pobrana również krew do dalszych badań. Jeśli potwierdzą się przypuszczenia policjantów, to mieszkaniec Legnicy z uwagi na kierowanie pojazdem pod wpływem narkotyków usłyszy kolejny zarzut. Podejrzanym za wymienione czyny grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

    Źródło: KPP w Polkowicach, KPP w Lubinie

    WiadomościMężczyzna leżał w psim kojcu przytulony do psa i pił wodę z...