Znana dziennikarka i podróżniczka Martyna Wojciechowska opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie jednego z dzieci, które koczują na granicy polsko-białoruskiej i zaapelowała o pomoc. Hejterzy bezlitośnie skrytykowali jej wpis.
“Na zdjęciu roczna Ghasela, jedna z ofiar KRYZYSU HUMANITARNEGO, który rozgrywa się na granicy.
APELUJEMY DO POLSKIEGO RZĄDU O UTWORZENIE KORYTARZA HUMANITARNEGO. Oraz wpuszczenie mediów, organizacji humanitarnych, medyków i międzynarodowych obserwatorów na granicę” – napisała podróżniczka.
https://www.instagram.com/p/CWDoSShMQF4
Martyna Wojciechowska zwróciła też uwagę, że migranci, którzy są w tej chwili na granicy z Białorusią albo ku niej zmierzają, nie mają już nic do stracenia, bo nie mogą wrócić na Białoruś i są uwięzieni w pułapce między dwiema granicami – pułapce, która dla wielu już okazała się śmiertelna. Udostępniła też list Grupy Granica z prośbą do instytucji krajowych i międzynarodowych o wysłanie na granicę pomocy medycznej i humanitarnej. To na wypadek, gdyby doszło do eskalacji przemocy.
Wpis podróżniczki spotkał się jednak z bardzo ostrą reakcją hejterów. Nazwano ją lewicowym autorytetem, bezmyślną i bezkrytyczną aktywistką żerującą na ludzkich emocjach, posądzono o manipulację, bo chce wzbudzić litość, wrzucając zdjęcie małego dziecka. A przecież w Kuźnicy są sami dorośli mężczyźni, którzy – co widać na nagraniach MON – nie mają dobrych zamiarów. Hejterzy już tradycyjnie też, jak wszystkim ujmującym się za uchodźcami, zaproponowali jej, by przyjęła pod swój dach migrantów, skoro tak bardzo chce im pomóc.
Źródło: Fakt
