Spalenie flagi Niemiec, tęczowej flagi i zdjęcia Donalda Tuska oraz hasła „Precz z Unią Europejską”, „USA – centrum zła”. To incydenty uroczystości państwowej, jaką w tym roku stał się Marsz Niepodległości. Policja zatrzymała kilka osób.
Marsz rozpoczął się na rondzie Dmowskiego i przeszedł w kierunku Stadionu Narodowego. Przed marszem wystąpił Robert Bąkiewicz, jego organizator, który nazwał „hołotą” europosłów opozycji, a „kolaborantami” media krytyczne wobec rządu. Internet obiegło też jego przejęzyczenie – Bąkiewicz powiedział: „Czy będziemy narodem i państwem silnym, gotowym nieść krużganek oświaty, chrześcijaństwa, cywilizacji łacińskiej na Zachód”. Zdanie już stało się przedmiotem licznych memów, a internauci skomentowali, że niesienie krużganka może być dość ciężkie…
Na czele marszu szli żołnierze wszystkich rodzajów sił zbrojnych i nieśli dużą biało-czerwoną flagę, a uczestnicy skandowali hasła takie jak „Bóg, honor i ojczyzna” oraz „Duma, duma, narodowa duma”. Były jednak też i bardziej kontrowersyjne hasła oraz transparenty. Młodzież Wszechpolska niosła duży banner z wizerunkiem ogolonego na łyso prezydenta Trzaskowskiego i napisem; „No i co? Łyso?”. To aluzja do starań prezydenta Warszawy o to, by marsz się nie odbył, co mu się ostatecznie nie udało, ponieważ marsz został ogłoszony uroczystością państwową.
Na transparentach można też było przeczytać, że „homoseksualizm szkodzi zdrowiu”, „Precz z Unią Europejską”, „USA – centrum zła”, były też plakaty z grafikami ruchów rasistowskich. W pobliżu Rotundy doszło do przepychanek uczestników marszu z uczestnikami kontrmanifestacji Obywateli RP, później spalono też flagę Niemiec, tęczową flagę i zdjęcie Donalda Tuska.
Podczas tegorocznego marszu było względnie spokojnie i bezpiecznie, jak to określił Sylwester Matczak, rzecznik KGP. Marsz zabezpieczało około 8 tysięcy funkcjonariuszy policji, także antyterrorystów. Według organizatorów Marszu Niepodległości wzięło w nim udział ponad 100 tys. osób.
Policja zatrzymała kilka osób – rzecznik powiedział, że jest ich mniej niż dziesięć, ale to nie jest ostateczna liczba, bo chociaż marsz się skończył, to policjanci wciąż pracują.Trwa analiza danych i jak ostatecznie przedstawia się bilans zatrzymań – będzie wiadomo dopiero jutro.
Źródło: WP