Były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski poinformował, że nie odejdzie z PiS. To efekt rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim. Jak przekonuje b. minister, powodem podjęcia takiej decyzji była niechęć do narażania jedności Zjednoczonej Prawicy, co mogłoby się wydarzyć po jego odejściu z partii. Jednocześnie Ardanowski zapewniał, że nie zmienił zdania w sprawie tzw. ”piątki dla zwierząt”.
Jak Krzysztof Ardanowski został zawieszony w prawach członka PiS po zagłosowaniu przeciw nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Poseł był zdecydowany odejść z partii i założyć własne koło parlamentarne. Zebrał nawet wymaganą liczbę posłów, którzy dołączyliby do nowego klubu.
– Mogłem też odejść i zostać posłem niezrzeszonym, jednak po długiej, prawie dwugodzinnej rozmowie z Kaczyńskim podjąłem decyzję, że na razie pozostaję w klubie PiS, choć byłem zdeterminowany, żeby z tego klubu wystąpić – tłumaczył Ardanowski.
Powodem podjęcia decyzji o pozostaniu w PiS jest obawa o rozłam Zjednoczonej Prawicy, co mogłoby nastąpić po jego odejściu z partii rządzącej. Czas pandemii i strajków nie jest właściwym dla podejmowania takich decyzji, przekonywał Ardanowski.
Jednocześnie b. minister rolnictwa podkreślał, że nie zmienił zdania w kwestii tzw. ”piątki dla zwierząt”. Nie popiera zmian dotyczących zakazu uboju rytualnego i zakazu hodowli zwierząt futerkowych.
– Prezes miał nikły kontakt ze zwierzętami gospodarskimi i jego decyzja w uchwaleniu takiej ustawy była oparta na fałszywych informacjach – powiedział b. minister.
Zdaniem Ardanowskiego zakaz uboju rytualnego dotknie 350-400 tys. gospodarstw, głównie rodzinnych. Zdaniem b. ministra nie ma możliwości wypłaty wieloletnich odszkodowań za zakończoną produkcję, a rynek europejski nie przyjmie wołowiny pochodzącej z polskiego uboju tradycyjnego. Jedyną szansą dla polskich rolników jest eksport mięsa ”halal”, pochodzącego z uboju rytualnego do państw arabskich.
Ardanowski podkreślał, że nie poprze projektu ustawy o zakazie uboju rytualnego i zakazie hodowli zwierząt na futra. Będzie natomiast przekonywał posłów o szkodliwości takich rozwiązań. Zdaniem b. ministra należałoby rozdzielić zwierzęta domowe od gospodarskich i przygotować rządową ustawę, która zadowoli wszystkie strony.
Źródło: polsatnews.pl