Samochód zaparkowany w pełnym słońcu, i to w samo południe, a w środku płacząca, trzyletnia dziewczynka. Gdy policjantka zobaczyła tę sytuację, od razu postanowiła zareagować, mimo że miała tego dnia wolne.
Sytuacja zdarzyła się 12 sierpnia w południe na białostockim osiedlu Wysoki Stoczek. Na parkingu przed sklepem stało zaparkowane w słońcu auto. Policjantka z białostockiej drogówki, która miała akurat wolne i też wybrała się na zakupy, zwróciła na nie uwagę, bo usłyszała płacz dziecka. W środku znajdowała się trzyletnia dziewczynka i to ona płakała. Gdy od stojących obok kobiet usłyszała, że dziecko siedzi w samochodzie, w pełnym słońcu, od mniej więcej 10 minut, policjantka natychmiast zaczęła działać.
“Udało się jej otworzyć drzwi bagażnika i ze świadkiem uwolniła dziewczynkę z rozgrzanego samochodu” – informuje Komenda Miejska Policji w Białymstoku. – “Trzylatka była rozpalona i zapłakana. Policjantka zaopiekowała się dziewczynką i powiadomiła służby. Chwilę później na miejsce przyszła matka dziewczynki, która, jak się okazało, robiła zakupy w sklepie. Na szczęście dziecku nic poważnego się nie stało i po badaniu lekarskim wróciło pod opiekę mamy. Teraz policjanci sprawdzą, czy kobieta nie naraziła dziecka na niebezpieczeństwo”.
Dzięki szybkiej reakcji policjantki i temu, że akurat kompetentna osoba była w okolicy, ta historia miała szczęśliwy finał. Ale policjanci przypominają, że w upalne dni temperatura we wnętrzu samochodu wzrasta bardzo szybko. Już po kilkunastu minutach auto staje się śmiertelną pułapką, a szczególnie narażone są dzieci i zwierzęta, które same nie potrafią otworzyć drzwi i wyjść z auta.
“Wystarczy kilkanaście, a nawet kilka minut, aby organizm dziecka przestał normalnie funkcjonować” – ostrzegają funkcjonariusze.