Nawet dwustu emigrantów miało umrzeć na polsko-białoruskiej granicy. Tam wynika z szacunków Konrada Sikory, burmistrza Michałowa. Mieszkańcy znajdowali zwłoki nie tylko w lasach, ale też pływające w rzece.
Dane opublikował niemiecki “Focus” powołując się na rozmowę z burmistrzem Sikorą. On z kolei czerpie swoją wiedzę od mieszkańców – i zgodnie z tym, co mówią, zginęło co najmniej 70 osób, ale wiele wskazuje na to, że zgonów było znacznie więcej, nawet 200. Burmistrz poinformował też, że w granicznej rzece Świsłocz mają pływać trupy, których nie chcą wydobyć ani polskie, ani białoruskie władze.
Według danych “Focusa” w lasach może być nawet 10 tysięcy uchodźców czekających na przemytników, którzy ich przewiozą do Niemiec. Zdaniem burmistrza Sikory to może być prawda, bo według szacunków mieszkańców terenów przygranicznych około 1000 uchodźców dziennie przechodzi przez granicę, z czego strażnicy wyłapują połowę i spychają z powrotem na Białoruś. Jeśli te dane są prawdziwe, to znaczy, że miesięcznie do Polski przybywa około 20 tysięcy uchodźców, z czego większość chce się dostać dalej do Niemiec.
Przy takiej skali i w sytuacji, gdy uchodźcy są po siedem i osiem razy przepychani przez granicę w tę i z powrotem, a mamy już jesień i przymrozki, zgonów także musi być znacznie więcej. Oficjalnie mówi się o 9 zgonach po naszej stronie granicy, ale pytanie, ilu zmarło po stronie białoruskiej, a ilu nie znaleziono w lasach.
Burmistrz twierdząc, że zgonów jest znacznie więcej, nie opiera się zresztą tylko na informacjach od mieszkańców, ale także na fakcie, że nad granicę sprowadzono wiele samochodów-chłodni. Widział je na własne oczy. Wszystkie miały zasłonięte tablice rejestracyjne i wszystkie oznaczenia, które mogłyby umożliwić ich identyfikację i wyśledzić, co przewożą. Manifestanci i wolontariusze organizacji humanitarnych sa zdania, że to pojazdy do wywożenia zwłok uchodźców.
Konrad Sikora skrytykował też budowę muru na granicy – bo jego zdaniem historia powinna nas nauczyć, że mury nas nie ochronią, jak nie ochroniły w Berlinie czy Meksyku. Jego zdaniem pieniądze wydane na mur lepiej byłoby wydać na skuteczną i szybką pomoc uchodźcom. Bo nikt nie zasługuje na to, żeby umrzeć na mrozie, w lesie, z głodu i pragnienia, przeganiany z jednej strony granicy na drugą.
Źródło: Fakt