Inflacja wyższa o jedną trzecią, a wzrost PKB niższy o jedną trzecią – takie prognozy podała Komisja Europejska dla wszystkich krajów UE. Najbardziej zagrożona w jej ocenie jest polska gospodarka.
Jak podaje Business Insider Polska, jeszcze w lutym prognozy gospodarcze dla wychodzącej z pandemii Europy były całkiem optymistyczne. Ale potem wybuchła wojna na Ukrainie, co dramatycznie pogorszyło sytuację całego kontynentu. “Polska gospodarka najbardziej zagrożona skutkami wojny” – ocenia KE.
Jeszcze na początku lutego KE była zdania, że polski produkt krajowy brutto w tym roku wzrośnie o 5,5 proc. rok do roku, a w przyszłym o 4,2 proc. Teraz jest zdania, że wzrost wyniesie odpowiednio 3,7 proc i 3 proc., a powodem jest “wysoka ekspozycja handlowa oraz znaczenie energii w koszyku konsumpcji gospodarstw domowych”, jak podała w raporcie. Dodatkowym czynnikiem ryzyka są rosnące stopy procentowe, a na to nałożą się jeszcze koszty związane z wojną na Ukrainie, czyli bezpośrednio za naszą granicą, że może spowodować wzrost deficytu finansów publicznych aż do 4 proc. PKB.
Według prognoz KE w Polsce nadal będzie rosnąć inflacja, która ma wynieść w tym roku średnio 11,6 proc. To czwarta najwyższa w Unii, po Litwie (12,5 proc.), Bułgarii (11,9 proc.) i Czechach (11,7 proc.). Analitycy KE są zdania, że bliskość Rosji i Ukrainy, czyli krajów objętych wojną, sprzyja większemu wzrostowi cen, a więc i inflacji.
Najcięższy ma być trzeci kwartał tego roku, jeśli chodzi o inflację, a ducyfrowy wynik ma się utrzymać jeszcze do pierwszego kwartału przyszłego roku. Pod koniec roku ma spaść do poziomu 5,7 proc.