Informacji o poważnej chorobie prezydenta Rosji przybywa – równie szybko przybywa pogłosek, że wśród rosyjskich elita narasta bunt z powodu niepowodzeń na Ukrainie i utrudniających życie sankcji. Czy to koniec dyktatury?
Jak podaje Onet powołując się na Radio Swoboda, Christo Grozew, dziennikarz śledczy portalu Bellingcat, jest zdania, że przewrót w Rosji staje się z każdym dniem coraz bardziej realny. Z jego informacji wynika, że elity służb bezpieczeństwa już doskonale zdają sobie sprawę z tego, że wojna w Ukrainie jest przegrana, więc próbują ratować to, co się da. Jedni gorączkowo zabezpieczają majątek, wymieniając go na dolary i euro, inni szukają możliwości ucieczki z Rosji.
Według oceny dziennikarza żaden z tych ludzi nie wykonuje już pracy zgodnie z poleceniami Putina, ale robi wszystko, by ochronić siebie i swój stan posiadania. I nic dziwnego: dyktator w zasadzie nie jest w stanie im niczego już zaoferować i przekonać ich, by stanęli po jego stronie. Elity popierały Putina, gdy był zwycięzcą, mogli dzięki niemu zarabiać duże pieniądze i podróżować po całym świecie. Teraz to wszystko im zabrano, nałożono sankcje, a dodatkowo jeszcze muszą płacić za wojnę na Ukrainie, którą Rosja przegrywa. A to oznacza, że zbliża się koniec reżimu Putina, jak ocenia Grozew.
Jak będzie jednak wyglądał ten koniec – Grozew nie chce spekulować. Nie wie, czy będzie to rewolucja, czy przewrót pałacowy czy jakiekolwiek inne rozwiązanie. Jednak elity zdają sobie sprawę, że wojna jest już przegrana, co zresztą widać w komentarzach w mediach społecznościowych, a ostatnio coraz częściej – co ciekawe – także w państwowej telewizji, co samo w sobie jest ciekawą wskazówką.
Dowodem na słabnięcie pozycji Putina jest też to, że nie zdecydował się na ogłoszenie powszechnej mobilizacji – bo bał się wybuchu niezadowolenia społecznego. Nie tylko wśród zwykłych Rosjan, ale właśnie przede wszystkim wśród elit, pracowników służb bezpieczeństwa. Oni przecież doskonale wiedzą, że to, co podają państwowe media, to tylko propaganda, a prawda o stanie rosyjskiej armii, działaniach na froncie i stratach w ludziach jest zupełnie inna. Wiedzą też, że w końcu problem narośnie tak, iż sytuacja wymknie się spod kontroli. Dlatego szykują się do ucieczki.
Zdaniem Grozewa coraz mniejsze jest ryzyko użycia przez Rosję broni jądrowej – głównie dlatego, że z każdym dniem maleje pewność, czy taki rozkaz, gdyby został wydany, zostałby wykonany. O tym nie decyduje jedna osoba, lecz kilka, i wystarczy odmowa jednej z nich, by ruszyła lawina, jak uważa Grozew. A w obecnej sytuacji taka odmowa jest prawdopodobna i nie sądzi, by Putin chciał się narazić na ryzyko otwartej konfrontacji nie będąc pewnym wyniku.
Jeśli chodzi o stan zdrowia dyktatora dziennikarz zaznaczył, że nie jest lekarzem, więc trudno mu zająć stanowisko, zwłaszcza że od różnych lekarzy słyszał wykluczające się opinie. Jednak w obecnej skomplikowanej sytuacji już sam fakt, że takie plotki są, nie jest korzystny dla Putina i świadczy o tym, że jego pozycja dramatycznie słabnie.