”Czarna polewka dla rządu” – pod takim hasłem odbywa się ogólnopolski protest branży gastronomicznej, która została zamknięta do odwołania. Lokale mogą przygotowywać i wydawać posiłki tylko na wynos.
Jest już nowe rozporządzenie, zgodnie z którym lokale gastronomiczne pozostaną zamknięte nie przez dwa tygodnie, ale do odwołania. Część z restauratorów skupiła się na serwowaniu posiłków na wynos, część zawiesiła działalność, a część restauracji po prostu zakończyła pracę i przestała istnieć.
W 17 miastach Polski trwa protest branży gastronomicznej, która z dnia na dzień została postawiona na skraju bankructwa. Branża kieruje do rządu konkretne postulaty. Najważniejszych z nich jest przedstawienie merytorycznego planu wychodzenia z kryzysu dla gastronomii na najbliższe 6 miesięcy.
Przedstawiciele branży gastronomicznej domagają się również zwolnienia ze składek na ubezpieczenie społeczne wszystkich przedsiębiorców oraz osób pracujących w gastronomii, wprowadzenie stałego, jednolitego VAT 8 proc. na wszystkie produkty, żywność, napoje i usługi gastronomiczne, stworzenia funduszu wsparcia gastronomii na wzór fundusz dla kultury oraz wprowadzenie tarczy antykryzysowej dla gastronomii na wzór tarczy dla turystyki.
Tydzień temu premier ogłosił rządowy plan pomocy dla przedsiębiorców związanych z branżą gastronomiczną, rozrywkową, sprzedaży detalicznej towarów i usług oraz zajmującą się zdrowiem fizycznym.
Tarcza Branżowa ma obejmować pomoc w zakresie zwolnienia z opłacania składek ZUS, postojowego i dotacji w kwocie 5 tys. zł. Na pomoc rządu mogą liczyć te firmy, których przychody zmniejszyły się o 40 proc. rok do roku. Tarcza Branżowa dotyczy miesiąca listopada, ale niewykluczone, że obejmie też kolejne miesiące.
Jak wyliczył premier, wartość wsparcia dla przedsiębiorców wyniesie 1 mld 800 mln zł i dotyczy ona ponad 170 tys. firm, w których pracuje niemal 400 tys. osób.
https://twitter.com/PremierRP/status/1321059773463355393
Źródło: polsatnews.pl